O czym opowiada góralski alfabet?

Reporterską książkę o Podhalu „Kruca fuks. Alfabet góralski” napisali Bartłomiej Kuraś i Paweł Smoleński. Spotkanie z autorami, zatytułowane "O czym opowiada góralski alfabet?", odbędzie się w poniedziałek 25 sierpnia o godz. 15.30 w wiosce festiwalowej.

Kuraś to góral z dziada pradziada, ojcowiznę ma w Nowym Targu; Smoleński to ceper, ale najlepsze miesiące swojego dzieciństwa, młodości (i późniejsze) spędził w Tatrach, więc się zna.

W „Alfabecie” piszą o Tatrach tak, że czasem chce się śmiać, czasem zadumać. A cały czas zachwycać pięknem gór. Piszą o drobiazgach (niebagatelnych! - jak oscypek, kwaśnica, szarotka) i sprawach pierońsko trudnych (partyzant Ogień, niemiecka okupacja). O zadeptywaniu Tatr przez turystów, kiczu reklam i arcyciekawej historii Podhala. Opisują Międzynarodowy Festiwal Folkloru Ziem Górskich w Zakopanem - ich zdaniem najciekawszą imprezę pod Giewontem.

Dużo wiedzą o ludziach - legendarnych przewodnikach, kurierach i ratownikach tatrzańskich (z życiorysami takimi, że każdy jeden kilka osób mógłby obdzielić) oraz o tych współczesnych, którzy ratują życie bezmyślnych turystów, chronią brunatne niedźwiedzie albo nie pozwalają kobietom powozić saniami. Portretują góralskie kobiety, choćby Stasię Trebunię-Staszel - dyrektor Międzynarodowego Festiwalu Folkloru Ziem Górskich. Wszystkich - i bohaterów i autorów - łączy jedno, trudno by im było bez Tatr.

Michał Jagiełło - były szef górskich ratowników i dyrektor Biblioteki Narodowej - napisał m. in. w recenzji „Kruca fuks”: „Trzy lata temu dali nam zbiór >>Bedzies wisioł za cosik. Godki podhalańskie<< (Kraków 2010), na który złożyło się 12 rzetelnych, mocnych i zarazem atrakcyjnych czytelniczo tekstów (...). A teraz mamy „Kruca fuks. Alfabet góralski”. (...) Setki faktów podanych na tle historycznym, społecznym i kulturowym w gawędziarskim tonie posadowionym na solidnej wiedzy, o czym zresztą zaświadczają obie firmowane przez nich książki, i słusznie, że w obu przypadkach dociekliwy czytelnik znajdzie wykaz źródeł uznanych przez naszych autorów za godne wymienienia. Nie są oni oczywiście sztywnymi encyklopedystami, co nie znaczy, że unikają spraw poważnych.”